IMG_20210208_203145_692

Mapa celów – inspirujące narzędzie do podążania za tym, co dla nas ważne

Dostałam dziś wyjątkową wiadomość od Ani, która jest moją inspiracją i jedną z bratnich dusz. Wysłała mi zdjęcie swojej mapy celów na 2020, którą przygotowała podczas warsztatów, które miałam przyjemność na początku zeszłego roku.

Korzystając z metody kolażu, uczestnicy mieli za zadanie zaprojektować swoje cele na nowy rok. Mogły to być cele zarówno zawodowe i życiowe. Do dyspozycji – ogrom kolorowych gazet i zdjęć oraz kartkę A3, która była jedynym ograniczeniem.

Uczestnicy odpowiadali sobie na pytania:

Co chcę osiągnąć w tym roku?

Czego chcę więcej?

Czego chcę zdecydowanie mniej?

Co jest dla mnie ważne?

Na czym chcę się skupić?

Co chciałabym rozpocząć a z czym skończyć?

Dlaczego mapa w formie kolażu a nie lista?

Praca z obrazem pozwala nam na efektywniejszą pracę z naszą wyobraźnią. Łatwiej nam wybrać obraz, niż ubrać w słowa myśli. Dodatkowo kolory, kształty i struktury budują nowe skojarzenia i pozwalają pomyśleć o głębokich pragnieniach. Różnorodność elementów wzbogaca naszą wizję, kolaż lepiej zapisze się w naszej głowie, niż lista punktów. Łatwiej jest do niej wrócić pamięcią. Co więcej, jeśli umieścimy taka mapę w widocznym miejscu, będzie nas inspirować, ale nie przytłaczać (jak lista, gdzie mamy coś do zrobienia, a jak coś jest niezrobione może wywoływać niepokój i zniechęcenie).

Lekka forma opisywania naszych pragnień, staję się prawdziwą zachętą i wsparciem niczym drogowskaz lub mapa skarbów. Pokazuje cel, ale zostawia elastyczność w realizacji. Na początku często nie wiemy jeszcze, jak dokładnie moglibyśmy dojść do upragnionego celu, jednak pozwalamy sobie marzyć.

Mapa celów, to oczywiście nie jest strategia, to bardziej nasza wizja, która pokazuje nam wokół jakich celów chcemy zbudować plan. Do jego realizacji, będziemy potrzebować konkretów, planowania, wysiłku, wytrwałości i pracy, ale wizualizujemy sobie gdzie chcemy się znaleść na końcu drogi.

Podobnie działają modboardy czy mapy trendów. Dlaczego by nie zrobić ich dla naszego życia?

Mapa celów Ani

W przypadku Ani, efekt został osiągnięty. Zamarzyła o czymś, co siedziało jej w głębi serca, za czym bardzo tęskniła. Nie miała odwagi o tym mówić, ale nie bała się umieścić odpowiedniego zdjęcia na mapie (zawsze można powiedzieć, że był to element upiększający). O rezultacie, powiedziała mi dopiero pod koniec roku. Pomysł z mapy tak głęboko zakorzenił się w jej głowie, że postanowiła działać. Korzystając z doświadczenia blogerskiego, założyła profil na Instagramie poświęcony roślinom i wystrojowi wnętrz. Efekt – ponad 20 tysięcy obserwujących, ciekawe propozycje, nowe znajomości, a co najważniejsze, duma i poczucie spełnienia. Zdradzę Wam, że profil będzie się rozwijał, a Ania już pracuje nad mapą na 2021 rok.

Jakie cele umieścić na mapie?

Cele na mapie dobrze jak są ambitne, warto również uwzględnić te mniejsze. W moim przypadku oprócz celów biznesowych wkleiłam kolorowe sukienki, stwierdzając, że przytłacza mnie już moja czarna garderoba. I tak przez cały rok, 90% ubrań kupiłam w kolorze innym niż czarny! Ile mocy dały mi kolory w ciągu roku!

Co zrobić żeby mapa celów zadziałała?

  1. Stwórz swoją mapę – taką od serca!
  2. Zachowaj ją, trzymaj w miejscu, gdzie czasem możesz na nią spojrzeć.
  3. Opowiedz o niej komuś- na podstawie obrazów, postaraj się jasno sformułować co miałaś/miałeś na myśli. 
  4. Sprawdzaj postępy – choćby dwa razy w roku.

Postanowienia noworoczne mamy już za sobą 😉 Nadszedł luty, można wrócić do planowania. Zachęcam was do zbudowania mapy celów indywidualnych, zespołowych, firmowych. Niech to będzie Wasz drogowskaz, Wasza Gwiazda Północy.

Koniecznie daj znać jak poszło 🙂

Kreatyność

Dumna z kreatywności

Często w moich ulubionych książkach czytałam, że ograniczenia pobudzają wyobraźnię. No niby tak. Ale ograniczenia wprowadzają nas w zły nastrój, powodują dyskomfort, nie lubimy ich, denerwujemy się. Ograniczenia potrafią solidnie obniżyć poziom energii na starcie.

Jest kwiecień 2020, to czas ogromnych ograniczeń w każdym aspekcie. Jednak okazuje się, że potrafimy wykorzystać je w sposób, który sprawia, że otwieramy się na nowe potrzeby i nowe możliwości. Obserwując firmy, przyjaciół, znajomych, serce mi rośnie jak widzę, że się nie poddali i nie stracili energii, mimo że jest na prawdę ciężko.

Siła kreatywności

Wykazując się ogromną dozą empatii i patrząc na potrzeby swoich klientów, firmy reorganizują swoje zasoby i starają się funkcjonować w nowej rzeczywistości na nowych warunkach. Chciałabym opowiedzieć Wam o kilku przykładach, które uważam za petardy. To wyjątkowe osoby, które działają, nie poddają się.

A może by tak auto?

Toyota Dobrygowski, salon samochodowy we Wrocławiu, umożliwił swoim klientom zdalne oglądanie wszystkich aut w ofercie. Siedząc w domu i korzystając z technologii, np. Przez WhatsUp możemy zapoznać się z ofertą salony, porozmawiać ze sprzedawcą i oglądnąć różne modele aut. Mistrz! Cieszy mnie tym bardziej, że pamiętam jak podczas jednych z warsztatów projektowaliśmy rozwiązania ułatwiające wybór i zakup nowego samochodu. Taka usługa była jednym z prototypów. Był to pomysł, który powstał we wrześniu 2019 roku! To świetny przykład, jak czytanie potrzeb, pogłębiona empatia, kieruje nas na nowe tory.

Brak ruchu? Wcale nie!

Trener Mama umożliwia treningi online – idealne rozwiązanie! Zwłaszcza, że rozmawiając z wieloma znajomymi słyszę, że najbardziej brakuje im sportu, ruchu, spotkania z trenerem. Tadam! Proszę bardzo. Można trenować, porozmawiać z trenerką i uczestnikami wydarzenia.

Zobacz i zrozum wirusa.

Firma, która inspiruje mnie od lipca 2019 kiedy usłyszałam o nich po praz pierwszy na Gdynia Design Days – Design talks Business Summit – Dinksy. Ekipa, która robi niesamowite animacje, rysowanie na żywo, filmy, grafiki, narzędzia warsztatowe (Otwarte Karty) i do tego funkcjonuje w formie turkusowego przedsiębiorstwa. Niedługo po wybuchu pandemii COVID-19 przygotowało we współpracy ze specjalistami animacje, która w jasny i czytelny sposób wyjaśnia dlaczego i co się teraz dzieje. Moja córka zobaczyła piękne wyjaśnienie dlaczego przedszkola są zamknięte i zostajemy w domu, jak działa wirus i jakie środki ostrożności zachować. Po sukcesie polskiej wersji, powstała też druga w języku angielskim – szacun!

#wspieramgastro

Dinette – moja oaza obłędnego jedzenia we Wrocławiu, miejsce, które kojarzy mi się z energią, inspirującymi spotkaniami, relaksem, pysznym jedzeniem. To restauracja w której czuje się jak w domu. Jej zamknięcie zgodnie z rozporządzeniem rządu było dla mnie ciosem. Szybko okazało się, że to ekipa, która tak łatwo nie daje za wygraną. W jeden dzień postawili sklep internetowy, gdzie można zamawiać pieczywo, kilka sztosów śniadaniowych i lunche. Mimo, że strona na początku nie działała perfekcyjnie, każdego dnia staje się coraz lepsza, a asortyment rośnie. Dostawa jest mega sprawna i elastyczna. Można? Pewnie, że można. Poprzez ogrom pracy i chęć zaspokojenia potrzeb swoich stałych i nie tylko klientów, firma funkcjonuje, a Wrocławianie ją kochają.

Piękną być…

Fryzjer – jak wiecie jestem blondynką, może nie od zawsze 😉 Podobnie moja teściowa. Ostatnio mówi mi, że odrost to zaraz do ucha chyba będziemy miały ?. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, jak zobaczyłam ofertę wrocławskiego salonu fryzjerskiego na FB. Dla stałych klientek, gdzie każda ma założona swoją kartę, w której znajdują się informacje o wszystkich stosowanych produktach. Oferują produkty do tonizowania, koloryzacji i pielęgnacji, dopasowane do każdej klientki. Szykują odpowiednie mikstury, potrzebny asortyment plus instrukcję i proponują dowóz do domu. Jak ja żałuję, że nie chodziłam tam wcześniej! Chęć, kreatywność i rozumienie potrzeb klientów – kreatywne rozwiązanie gotowe.

Coś dla ducha.

Brak rozrywki, cierpi z tego powodu wielu. Odwołane imprezy, koncerty, spektakle. Tęsknimy za kontaktem nie tylko z ludźmi ale z kulturą, sztuką, muzyką. Tutaj na szczęście kreatywność i współpraca również pokazały swoją moc – na przykład Męskie granie #wdomu, TVN, Player i #koncertdlabohaterów, a także wiele innych. Możemy nie tylko zobaczyć i posłuchać naszych ulubionych artystów, ale i pomóc tym, którzy dziś toczą najcięższą walkę – lekarzon, pielęgniarkom, sanitariuszom <3

Współpraca

Podczas jednego z Design Thinking Festów w Warszawie poznałam Dorotę Rycharską. Kobieta rakieta, której zawsze było pełno. Ale teraz, to już przechodzi sama siebie! Potrafi zebrać wokół siebie inspirujące osoby, przedsiębiorców, specjalistów i rozmawiać o rzeczach ważnych dla nas, szczególnie teraz. Poprzez codzienne rozmowy buduje platformę komunikacji, inspiracji i wsparcia dla przedsiębiorców.

Szacunek

Jestem ogromnie dumna i pełna podziwu oraz szacunku dla wszystkich, którzy się nie poddają, szukają nowych sposób na funkcjonowanie i zaspokajanie potrzeb swoich klientów. Tych przykładów można mnożyć i to jest niesamowicie inspirujące. Chętnie poczytam o Twoich inspiracjach 🙂 

Pamietajmy, że każdy z nas jest kreatywny, a ograniczenia mogą wyzwolić w nas nowe siły. Oprócz zdrowia właśnie tej siły i odwagi Wam życzę. 

design thinking mindset

Design thinking to nie tylko 5 etapów

5 etapów design thinking

Kiedy słyszymy design thinking, od razu pojawia się informacja, że jest to metoda projektowania innowacji składająca się z 5 etapów: empatii, definiowania potrzeb, generowania pomysłów, prototypowania i testowania. Ważne, żeby przejść przez wszystkie etapy, jednak jest to proces iteracyjny, czyli w każdej chwili możemy się cofnąć do dowolnego, wcześniejszego etapu.

Co poza tym?

Jednak zdecydowanie zgadzam się z Timem Brownem, CEO IDEO, który mówi, że design to zestaw narzędzi, a thinking to mindset.

Design – zbiór narzędzi           Thinking – mindset

I moim zdaniem to jest klucz do sukcesu, żeby wszystkie pięć etapów zaowocowało prawdziwie innowacyjnym rozwiązaniem. Nasze nastawienie i sposób myślenia w znacznym stopniu determinuje w którym kierunku pójdzie projekt. Trzymając się zacięcie dotychczasowych poglądów, dojdziemy do standardowych wyników. 

Wyzwanie – wyjść poza sferę komfortu

Niepewność jakie będzie finalne rozwiązanie sprawia, że czujemy się nieswojo. Lubimy znać odpowiedź od razu. Jednak, żeby znaleźć nowy pomysł, który będzie faktycznie odpowiadał na realne potrzeby użytkownika, musimy wykazać się dużą dozą otwartości i empatii. Szukając pomysłów, pozbądźmy się limitów i ograniczeń. Nie bójmy się porażki, a informację zwrotną traktujmy jak cenny prezent, który pozwala nam dopracować i ulepszyć zaproponowane rozwiązanie. 

Ale jak to zrobić?

Trening czyni mistrza, serio. Rozwijając swoją twórczą odwagę, ćwicząc empatię i kreatywność, otwieramy się coraz bardziej i nabieramy większej pewności, ale i sprawności w prowadzeniu projektów metodą design thinking. Polecam pracować małymi krokami, zacząć od mniejszych wyzwań, a nawet stosować poszczególne etapy podczas standardowych zadań. Pomyśl nad jakim projektem ostatnio pracowałeś. Czy można by go zrobić inaczej? Czy finał jest zadowalający, a użytkownik zachwycony? Tak właśnie robię podczas mojej pracy. Nawet powtarzalne zadania, staram się wykonywać inaczej. Testuję, sprawdzam jakie narzędzia design thinking mogłyby ulepszyć moją pracę.

Be brave

Do odważnych świat należy! Korzystając z różnorodności narzędzi i przechodząc przez kolejne etapy, szukaj nieoczywistych myśli, pomysłów i rozwiązań. Proponuj je w swoich zespołach, stosuj kiedy możesz. Gwarantuję, że szybko przekonasz się, jak wiele zyskasz, poza 5 etapami rozpisanymi na kartach projektu.

prototypowanie2

Po co nam prototypowanie?

Design thinking to metoda, która wymaga od nas niestandardowego podejścia do wyzwania, skupienia się na użytkowniku, wykazaniu się dużą kreatywnością, a także zakasania rękawów do pracy. 

Co to ten prototyp?

Kiedy poznamy już potrzeby naszej persony, zdefiniujemy wyzwanie i wygenerujemy innowacyjne pomysły, pora na sprawdzenie. I tutaj z pomocą przychodzi nam prototypowanie. Poprzez stworzenie tanich, prostych prototypów, jesteśmy w stanie przetestować główne funkcjonalności naszego rozwiązania. Sprawdzamy, czy faktycznie odpowiada na potrzeby persony. Dzięki szybkim poprawkom, które łatwo możemy wprowadzić na etapie prototypu, zaoszczędzamy czas i pieniądze na ewentualnych zmianach finalnego rozwiązania, a nawet totalnych porażkach. Szybkie prototyopy pozwalają nam nie przywiązywać się do zaproponowanych rozwiązań, tylko traktować je jak początek na drodze do innowacyjnego pomysłu.

Jak podejść do prototypowania?

  1. Prototyp ma być tani i stworzony szybko. Stosujmy ograniczenie czasowe, żeby zmobilizować się do skupienia się na zaprezentowaniu głównych funkcjonalności pomysłu, a nie detalach.
  2. Zacznij od czegoś małego, prostego i łatwego do stworzenia. 
  3. Budując prototyp korzystaj z rzeczy ogólnie dostępnych: papier, nożyczki, klej, taśma, folia, naklejki, szablony z papieru (figury, postacie, szablon telefonu/ekranu). Sięgajmy po klocki lego, figurki. 
  4. Prototypować można zarówno produkt, usługę jak i proces. Można skorzystać z różnych form przedstawienia pomysłu: makieta, odegranie scenki, plakat, diagram obrazujący proces, storyboard.
  5. Zastanów się, co chcesz przetestować w swoim prototypie, upewnij się, że będzie to możliwe w trakcie prezentacji.
  6. Informacja zwrotna to Twoja wygrana. Prototypy tworzymy po to, żeby zaprezentować je potencjalnym użytkownikom i zapytać o ich zdanie. Słuchaj uważnie opinii i sugestii. To będzie Twoja instrukcja do ulepszeń.
  7. Nie traktuj prezentacji jako reklamy, nie przekonuj do swojego prototypy – zaprezentuj, słuchaj i obserwuj

Wrażenia z prototypowania

Za każdym razem, jak przechodzę do tego etapu, przypomina mi się jedna z osób kierująca zespołem kreatywnym. Po warsztatach, na których zespół poznał design thinking, ta osoba podchodzi do mnie i mówi tak: ‚jak mnie zawsze denerwował X, że wszystko musiał przetestować. Większość projektów, najpierw budował model, dopiero po upewnieniu się, że jest ok przechodził do realizacji. Traktowałam to jako stratę czasu, a jak tak bardziej pomyśle, to faktycznie zaoszczędziliśmy dużo czasu i pieniędzy. Dzięki prototypom, zespół był pewniem, że finalny produkt działa, klient jest zadowolony, można go stworzyć i nie będzie miał wad. No dobra, niech już sobie prototypuje!” 

To do roboty!

Podczas prototypowania angażujemy nie tylko głowę, ale i nasze ręce. Praca manualna jest dodatkowym bodźcem skutecznie rozwijającym naszą kreatywność. Bez względu na to czy pracujesz metodą design thinking, innym podejściem projektowym, czy tworzysz rozwiązanie dla swojego domu, następnym razem stwórz prototyp! A jeśli już to robisz – fantastycznie! Zachęcaj innych i inspirujcie się nawzajem. 

W obu przypadkach – daj znać dlaczego lubisz lub nie prototypowanie 🙂 Jakie masz doświadczenia?

Empatia

Siła empatii – 4 powody dla których warto rozwijać w sobie empatię.

1.Empatia jest ciekawa

Wejść w buty użytkownika, spojrzeć na świat oczami drugiej osoby, zrozumieć co czuje, myśli, jakie ma potrzeby, poznanie innego punktu widzenia zawsze jest rozwijającą przygodą. Wchodzimy w świat inny od naszej codzienności, wyostrzamy zmysły, otwieramy się na nowe myśli.

2.Rozwija naszą kreatywność

Rozbudzając ciekawość i zadając pytania, dociekając głębokich potrzeb i myśli zapraszamy do naszej głowy nowe wiadomości i spostrzeżenia. Kreatywność jest jak mięsień, im cześciej go używamy, tym sprawniejszy się staje. Empatia jest pożywką kreatywności. To właśnie ciekawość świata i różne sposoby rozumienia jego elementów świadczą o naszej kreatywności.

3.Daje +100 punktów na starcie projektu

Każdego dnia w życiu prywatnym, zawodowym realizujemy setki projektów. Czasem okazuje się, że projekt, który zabrał nam dużo czasu i energii okazuje się fiaskiem. Znasz to? Ja spotkałam się z podobną sytuacją wiele razy. Odkąd rozwijam w sobie empatię, dostrzegam te same błędy, które często popełniałam. Projekty dla idei, bo wydaje nam się, że są potrzebne, bo tak na pewno będzie lepiej, bazujące tylko na naszym własnym odczuciu. Stosując empatię, badając użytkownika i jego potrzeby, osobę, która będzie korzystać z naszego projektu, poznajemy konkretne potrzeby. Dzięki temu upewniamy się, że nasz projekt będzie wartościowy, imponujący i wniesie wartość dodaną. 

4.Zmusza nas do wysiłku

Nic tak nie rozwija jak wyjście poza własną strefę komfortu. Otwierając się na drugiego człowieka, musimy zaakceptować inne od naszych poglądy, potrzeby i postrzeganie świata. Uczymy się, że nie tylko nasz punkt widzenia jest wartościowy, co więcej nie zawsze najlepszy. Ten wysiłek to nasz rozwój osobisty, pozwalający na innowacyjne myślenie i rozwiązania.

A jak jest u Ciebie? Jak podchodzisz do perspektywy drugiej osoby? Rozpoczynając projekt zastanawiasz się dla kogo konkretnie go robisz? Kto będzie z niego korzystał? Czy go potrzebuje? Czy spełnia potrzeby?

kreatywność pomysł

30 kółek w 3 minuty – kiedy jesteśmy najbardziej kreatywni?

Kreatywność – czasem odnoszę wrażenie, że to słowo straciło swoją wartość. Bagatelizujemy ją. Uznajemy, że kreatywni są muzycy i malarze, a reszta nie musi. Albo po prostu nie chce. Jednak jakby zastanowić się nad tym bardziej, to tak na prawdę kreatywnym można być w absolutnie każdej dziedzinie.

Pamiętasz?

Przypomnij sobie zaskoczenie podanym daniem w restauracji, albo wyjątkowo przydatną funkcją w telefonie. Ulubiona aplikacja, która ułatwia Ci życie, albo torebka czy płaszcz skrojone w wyjątkowy sposób. Sprawny proces logowania lub rejestracji, może zakupu? Raport, który sprawia, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wiesz wszystko czego potrzebujesz.

Świetny proces wprowadzenia nowego pracownika do firmy? A może sposób radzenia sobie z błędami w procesie? Wszystko można zrobić po prostu, tak żeby było, albo można zrobić to fajnie, wygodnie i użytecznie. Im lepiej zrozumiemy problem, tym lepsze rozwiązanie zaprojektujemy. To jest kreatywność.

Ja tam nie jestem kreatywny…

Czy aby na pewno? Postanowiłam sprawdzić, jak to jest z tą kreatywnością. Czy liczy się wiek lub zawód. W mojej grupie testowej znaleźli się uczniowie szkoły podstawowej, przedsiębiorca, stomatolog, księgowy oraz osoby będące na emeryturze. Wszystkich poprosiłam o wykonanie kultowego zadania ‚30 okręgów w 3 minuty’ (szablon na moim FB). Każdy wykonywał je po raz pierwszy. I tak w 3 minuty każdy miał zagospodarować jak najwięcej okręgów.

Wynik? Zobaczcie sami!

Jakie wnioski Ci się nasuwają? Nie ma znaczenia co robisz, ile masz lat, każdy ma sobie ogromne pokłady kreatywności. Mamy podobny start. Kreatywność powinniśmy traktować raczej jak mięsień – wszyscy je mamy, nie wszyscy z nich korzystamy w pełni i nie wszyscy je trenujemy. 

Trening czyni mistrza.

Pamiętam pierwszy raz kiedy wykonywałam to zadanie. Pomyślałam sobie pffff – łatwizna. Po 1,5 minuty miałam zaledwie kilka kółek. Wypstrykałam się z banalnych pomysłów. Później spięłam się i dorysowałam jeszcze kilka. Ale w sumie miałam około połowy – zupełnie jak w mojej grupie testowej. Jednak z każdym kolejnym razem, karta się wypełniała coraz to nowymi pomysłami i wizjami. Mój mięsień kreatywności rozbudował się, czerpię inspiracje z poprzednich sesji. Traktuje to jak wyzwanie jak świetną rozgrzewkę przed sesją generowania pomysłów. 

Warto powalczyć!

Zauważyłam bardzo ciekawą zależność w procesie twórczego generowania pomysłów. Można ją zobrazować w następujący sposób.


Zaczynamy od standardowych pomysłów, tych oczywistych. Na hura robimy burzę mózgów, w 5 minut każdy generuje pomysły, następuje chwila kiedy nikt nic nie pisze, więc wszyscy dzielą się pomysłami, wybierają jeden i tadaaaa-mamy to. Mamy ten oczywisty pomysł….

Warto natomiast zawalczyć o przejście momentu ‚dołka’, zastosować kilka technik wspomagania kreatywności i dojść do chwili, gdzie zalewa nas fala niestandardowych pomysłów. Niektóre będą abstrakcyjne, śmieszne, nierealne, nie na temat, ale absolutnie każdy z nich może stać się inspiracją do Tego Super rozwiązania, tego które wygeneruje efekt WOW.

Potraktuj kółka jako rozgrzewkę i rusz w kreatywną podróż! Obiecuję Ci, że spodoba Ci się tam. Poczujesz dreszczyk emocji i przypływ endorfin. 

Uwierz w siebie – uwolnij swój twórczy potencjał 🙂 

Zdjęcie główne athree23 z Pixabay

miej_odwagę

Dlaczego warto mieć odwagę?

Czy zdarza Ci się wątpić? Dlaczego warto mieć odwagę.

Często chodzi nam coś po głowie, coś co nam się podoba, ale dookoła głowi kłębi się tyle negatywnym myśli, że nie decydujemy się nawet powiedzieć głośno o naszym pomyśle. Zdarzyło Ci się to? Bo mi wiele razy. Im dłużej nad tym myśle, tym bardziej przekonuje się, że o wiele za dużo. Dość! Nie chowaj swoich pomysłów tylko podziel się nimi ze światem. Serio? Tak! Serio!

Narodziny pomysłu

Znasz ten moment kiedy wpada Ci do głowa myśl. Czujesz ciarki na rękach, bo bardzo Ci się podoba. Jednak im dłużej myślisz nad nim, tym więcej „ale” zaczyna krążyć nad Twoją głową niczym komary nad jeziorem w letnią noc. Niech zgadnę. Czy myślisz sobie czasem….

„Czy nie jest za późno?”

„Jestem za stara”

„To nie ma sensu”

„A co jeśli się nie uda?!”

„Co pomyślą inni?”

„Pewnie nie dam rady…”

„Ktoś już pewnie wpadł na taki pomysł…”

„To słaby pomysł”

„W sumie to mi się nie chce…”

W sekundę po wszystkich „ale” ciarki znikają i wracasz to standardowych myśli, nie zawsze tych które napawają Cię entuzjazmem. 

Na prawdę nigdy nie jest za późno.

Dobre 10 lat temu, jak zastanawiałam się, co chce robić w życiu, często myślałam sobie, że chciałabym być instruktorką jogi. Ale oczywiście już za późno, zanim osiągnę poziom trenerski, stanę się babcią, takie decyzje podejmuję się po maturze. I co? Jak teraz o tym pomyślę, to już co najmniej od 10 lat uczyłabym się na nauczyciela jogi i jest duża szansa, że do tej pory mój poziom byłby całkiem wysoki. Obecnie jogę ćwiczę dla relaksu i zdrowia, co sprawia mi ogromną frajdę, ale obiecałam sobie, że kolejnego pomysłu tak nie potraktuję. Masz pomysł – idź za ciosem. Lepiej działać niż zastanawiać się rok, co by było gdyby. Zobacz ile można byłoby zrobić przez ten rok!

To nie ma sensu i to na pewno głupi pomysł

Skąd wiesz? Rozmawiałaś/rozmawiałeś z kimś? Ostatni mój pomysł o założeniu Design Idea pojawił się mniej więcej półtora roku temu. Myślałam o nim sama. I wiesz co? Wszystkie „ale” zleciały się. Po czym zacisnęłam dłonie, drżącym głosem postanowiłam opowiedzieć o swoim pomyśle. Najpierw mężowi, potem siostrze, potem koleżankom, znajomym. Rozmawiałam, dopytywałam. I co? Ich entuzjazm mnie totalnie zaskoczył! Nie spodziewałam się, że mój pomysł wywoła tyle emocji. Miej odwagę i przede wszystkim powiedz o swoim pomyśle głośno. Najpierw komuś bliskiemu, znajomym. W pracy najbliższym współpracownikom. Obgadajcie go przy kawie. Może kolejna rozmowa będzie już z szefem. Może właśnie Twojego rozwiązania potrzebują ludzie, firmy, zespół, sąsiedzi.


A co powiedzą ludzie?!

Tego nie wiesz. Po prostu zapytaj 🙂 Nie dowiesz się, jeśli nie podzielisz się swoim pomysłem. Wytłumacz, pokaż prototyp, zaproś na sesję kreatywną. Do końca życia zapamiętam pewną sesję burzy mózgów. Przeczytałam o metodzie pracy ze zdjęciami. Bardzo spodobało mi się to podejście. Przygotowałam plan spotkania. Podzieliłam się pomysłem z szefem. Zaplanowałam spotkanie na którym był cały zespół zarządzający projektem. Miny osób w salce konferencyjnej – jakbym im kradła ostatnie wolne 60 min w tygodniu. Może tak faktycznie było w niektórych przypadkach. Nie poddałam się. Przedstawiłam reguły i zaprosiłam do pracy. Walczyłam o zachowanie pogody ducha i wytrzymanie wszystkich krzywych spojrzeń. Jak zaczęliśmy to wszystko potoczyło się niczym kula śniegowa. Świetna wymiana myśli i pomysłów, myślę, że jedna z lepszych i ważniejszych od pewnego czasu. Po warsztatach, niektóre osoby zachowały zdjęcia, widziałam je przypięte do ścianek przy biurkach. Pożyczałam też swoje zdjęcia, bo inni chcieli takie sesje zrobić w swoich zespołach! Mam te zdjęcia do dziś. Są dla mnie symbolem tego, że warto.

Taki pomysł na pewno ktoś już miał

Może tak. A może nie. Nawet jeśli tak, to może go nie zrealizował, albo zrealizował inaczej. Może można go rozbudować, ulepszyć. To, że coś podobnego już jest, nie znaczy, że nie warto się tym zajmować. Podobny pomysł – super! Można się wymienić doświadczeniami, nawiązań współpracę. Lepiej jak jest więcej. Więcej pomysłów – to większa szansa na wypracowanie tego najlepszego w danym momencie i dla konkretnych odbiorców. Świat jest duży i jest w nim dużo miejsca na działanie. Daj szansę swoim pomysłom!

Miej odwagę

To nie jest proste dzielić się swoimi pomysłami. Nie każdy pomysł będzie super. To nic. Warto o nich mówić i rozmawiać, żeby się przekonać. Porażka to nauka. Czerp z niej inspirację. Traktuj nako cenną lekcję. Wyciągaj wnioski. Modyfikuj swój pomysł. Co możesz zyskać? Wewnętrzną siłę, moc i odwagę. Szansę na zmianę, poprawę. Może właśnie ten pomysł, który kłębi się w Twojej głowie będzie przełomowy! Ta zasada działa w życiu i w pracy. Nie poddawaj się. Masz moc! 

Daj znać w komentarzu, czy tez miałaś/miałeś pomysły które przepadły? A może takie, które odważnie udało się zrealizować? 

Bądź inspiracją!

Photo by Neven Krcmarek on Unsplash